wtorek, 10 maja 2011

Formuła 1 - po Grand Prix Włoch 2010

Autorem artykułu jest phk88



Grand Prix w ,,świątyni prędkości" już za nami. Na kolejne musimy czekać 364 dni. Bez wątpienia włoscy kibice oraz wielbiciele Ferrari mieli ogromny powód do radości. Zawodząca w tym sezonie Scuderia wreszcie porządnie odbiła się od dna.


Alonso:



Widać, iż Hiszpan kryzys ma już za sobą. Jest szalenie zmotywowany, głodny sukcesów, a przede wszystkim ma odpowiednie narzędzie, aby rywalizować z najlepszymi. Pomimo zwycięstwa w pierwszym wyścigu sezonu, tegoroczny bolid Ferrari był wolniejszy od samochodów większości potencjalnych rywali, Red Bulla, McLarena, a na niektórych torach nawet od Renault czy Mercedesa. Na domiar złego występowały również problemy z niezawodnością jednostek napędowych, które nie wytrzymywały regulaminowej liczby wyścigów i trzeba je było częściej wymieniać. Wszystko to jednak należy już do przeszłości. W ten weekend Alonso wygrał najpierw kwalifikacji w dobrym stylu, dominował też podczas treningów. Na koniec zaś odniósł zwycięstwo w niedzielnym wyścigu, podczas którego stoczył pasjonującą walkę z Jensonem Buttonem. Nie była to pierwsza wygrana Fernando w sezonie, ale po incydencie z ,,team order" podczas Grand Prix Niemiec, wszyscy uważali, iż ,,ukradł" on zwycięstwo Massie. Jednak niedzielne zwycięstwo na tak ważnym dla Ferrari, jak i całej Formuły 1, obiekcie jakim jest Monza, bez wątpienia puszcza przewinienia Hiszpana w niepamięć.



Drugi_triumf_Alonso_Monzy_4566868






Kubica:



Fenomenalny start Roberta, przebił się z 9 pozycji na 5 miejsce, po przejechaniu zaledwie dwóch zakrętów. Na tym fakcie najchętniej bym poprzestał. Niestety potem nie było już tak idealnie. Przede wszystkim zawinił zespół, zbyt długi pit stop spowodował, iż Robert wyjechał za Hulkenbergiem, który wcześniej znajdował się na 6 pozycji. Polak starając się odzyskać pozycję podczas walki z młodym, niemieckim kierowcą został wyprzedzony przez Marka Webbera i spadł ostatecznie na 8 miejsce. Pod sam koniec wyścigu Kubica bardzo zbliżył się ponownie do Nico, którego wcześniej wyprzedził Mark, ale nie starczyło okrążeń aby Robert mógł zaatakować. Wielka, wielka szkoda straconych punktów, gdyż największy rywal w walce o 7 miejsce w klasyfikacji generalnej, Rosberg, dojechał na 5 miejscu i odrobił z nawiązką 2pkt straty do Kubicy, spychając go o oczko niżej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz